Chcesz ? opowiem Ci historię...
Atrakcyjna, wygadana, wręcz pyskata, inteligenta, przyciągająca i odpychająca jednocześnie.
Chcesz? Opowiem Ci historię:
Przez okres ostatniego roku i trzech miesiecy przeszłam jakieś 3 etapy otwarcia na ludzi.
Na samym początku byłam zamkniętą w sobie księżniczką, która nie dopuszczała do siebie nikogo. Wychodziłam na miasto, ale nie do ludzi.
Byli i tacy, co się bali do mnie podejść.
Z biegiem czasu i za sprawą jednego takiego Wilka, otworzyłam się na ludzi, stałam się duszą towarzystwa.
Czasem mam tak że popadam ze skrajności w skrajność - tak też stało się i tym razem. Wcześniej mój instynkt mówił mi "nie ufaj nikomu!", a w tym momencie krzyczał: "świat jest piękny, ludzie są cudowni, ufaj wszystkim!"...
Aż któregoś dnia usłyszałam od mojego Wilka, że kiedyś nie byłam dla nikogo, teraz jestem dla wszystkich. Nie ukrywam. Zabolało.
Sytuacja zrobiła się o tyle skomplikowana, że przez swoje popadanie w skrajności, co rusz traciłam Wilka, odzyskiwałam, po czym znow traciłam.
Oczywiscie - nie wynikało to tylko z moich wahań, trzeba też pamiętać o tym że Wilk to dzikie zwierze.
Zwierze, które nie powinno żyć w niewoli, jak również nie powinno żyć bez stada. Wiesz co jest dla mnie na dzień dzisiejszy najsmutniejszym widokiem? WILK żyjący samotnie, bez swojego standa. Niestety, mój Wilk też lubuje się w popadaniu w skrajności.
Tak więc, raz kochał, potem nienawidził, a za chwilę jeszcze się bał... scharakteryzuje Ci jego sylwetkę, żebyś wiedział o czym piszę. Wilk mój jest pełen skrajności. Wygląda groźnie, naprawdę groźnie. Potrafi rozszarpać ofiarę na kawałki, ale równie dobrze wychodzi mu opieka nad swoimi bliskimi, czy młodymi. Ma takie momenty że widzisz w nim pluszowego Wilka, do którego aż grzech się nie przytulić, ale ma też takie chwile, kiedy potrafi budzić prawdziwy szacunek i nutkę strachu. Jest piekielnie inteligentym zwierzęciem z bardzo silnie rozwiniętym instynktem rodzicielskim. Ma bardzo dobry węch. Naprawdę znakomity. Potrafi wyczuć po zapachu skóry jaki jest mój nastrój i czego w danym momencie potrzebuje najbardziej.
Wilk ma to do siebie, że bardzo ciężko zdobyć jego zaufanie, mimo swojej groźności, bywa bardzo płochliwy, zamknięty w sobie.
Z pozoru niezniszczalny. Ale bardzo łatwo go zranić, mimo tego że sam się do tego nie przyzna. Potrafi się wzruszać.
Tak, to nie żart. Mój Wilk jest bardzo uczuciowy.
Niestety zdarza się, że jego instynkty biorą nad nim górę, przez co potrafi niebyt umyślnie wyrządzić krzywdę i zasiać wokół siebie bardzo dużo chaosu. Niemniej jednak nawet to nie umniejsza jego urokowi. Jeśli chodzi o mnie i o to jaka jestem - zdecyfowanie lepiej przybliży Ci to mój Wilk. On zna mnie najlepiej, choć pewnie On sam jest innego zdania.
Ale! Wracając...
Dwa etapy otwartości mamy już za sobą. Pora na ten ostatni, docelowy. A więc... po słowach Wilka które tak bardzo zabolały, pojawiła się refleksja.
Brzmiała ona następująco: "Nie chcę być tak postrzegana przez nikogo, a zwłaszcza nie przez mojego własnego Wilka". W zwiazku z tym postanowiłam zacząć nad tym pracować. Pracuje do dziś, nie jest to łatwy proces. Ale mam swój jasno określony cel: chcę żeby mój Wilk mógł o mnie powiedzieć: "kiedyś nie byłaś dla nikogo, a dziś jesteś tylko dla mnie - dziękuję".
Uważam że w takich relacjach jakie łączą mnie z moim Wilkiem, jest kilka bardzo ważnych czynników. Chęć rozmowy i wzajemnego zrozumienia, budowanie wzajemnego zaufania, dużo wzajemnego szacunku i partnerstwa. Mam nadzieję, że mimo wszystkich przeciwności losu i strachu który nas otacza, razem z Wilkiem stawiamy temu czoła i jeszcze kiedyś będziemy szczęśliwi.